Księga twarzy
Tegoroczna 231. Rocznica śmierci Elimelecha Weisbluma – rabina żydowskiego, jednego z pierwszych cadyków w historii judaizmu i charyzmatycznego krzewiciela chasydyzmu, miała co najmniej dwa oblicza. Z jednej strony 21 Adar – dzień śmierci cadyka Weisbluma – wypadł w tym roku 8 marca, w dzień – biorąc pod uwagę poprzedzające go długie pasmo mrozów – wyjątkowo ciepły i słoneczny, z drugiej zaś w nocy z 8 na 9 marca – właściwie tuż po kulminacyjnej części obchodów – doszło do nieumyślnego zaprószenia ognia w ohelu Elimelecha. W pożarze, w którym na szczęście nikt nie ucierpiał, spłonęły wszystkie chasydzkie modlitewniki, trochę krzeseł i drewniane ławki. Nadpaleniu uległa też drewniana konstrukcja dachu. Pomimo tego, nazajutrz – w myśl starochasydzkiego porzekadła ,, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło” – okolice cmentarza znów wypełniły się śpiewem, modlitwami i rytualnym tańcem pielgrzymów. W tysiącach twarzy chasydzkich pątników można było wyczytać niejedną ciekawą historię.