Siła spokoju
Są artyści, którzy już nic nie muszą. Do takiej kategorii z pewnością należą prof. Andrzej Chorosiński (organista totalny, autor licznych projektów w zakresie budownictwa organowego) i prof. Konstanty Andrzej Kulka – niezmordowany skrzypek, który raz wprawiony w ruch – jeszcze u zarania swojej młodości – do dzisiaj zagrał ponad 1500 recitali i koncertów symfonicznych na obu półkulach. Nie musieli, ale jak zwykle – 24 lipca w mrocznej, rozjaśnionej tylko barokową polichromią leżajskiej bazylice – zagrali jak zimnokrwiści zawodowcy – bez śladu tremy, pośpiechu i jakiejkolwiek skłonności do interpretacyjnych popisów. Bach, Vivaldi, Mendelssohn Bartholdy, Cesar Franck, Henryk Wieniawski gdyby żyli, byliby im za to pewnie wdzięczni.
Profesorom Andrzejowi Chorosińskiemu i Konstantemu Andrzejowi Kulce jednej rzeczy jeszcze można pozazdrościć. Zdumiewającej wręcz sprawności, z jaką ci stateczni wirtuozi sforsowali spiralnie kręte, przepastne schody prowadzące na klasztorną galerię. Chapeau bas.